Squadownia

Blog dla nas, o nas i przez nas pisany. Uwagi, komentarze. Mądre i głupie myśli. Pierdoły, szczegóły, drobnostki :) Wolne wieczory, ciekawe wydarzenia, miejsca warte odwiedzenia. Filmy do obejrzenia i muzyka do przesłuchania. Plany własne bliższe i dalsze, zaproszenia, ogłoszenia. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...póki starczy miesjca na serwerze i nie zje nas rutyna! squad

środa, grudnia 13, 2006

Nieboprzywracacz


Hej!!!
Spraw kilka:
1. czemu mam być zla? No poza tym ze ogolnie Sylwek podpadasz ;) to nie widze szczegolnego powodu.

2. Skoro jeszcze nikt tego nie zrobil, to ja zrobie, a co! Ha! Zdjęcie z Lechem :0 Koncert przedni, treleleele, hehe. Bylo fabrykowo, bylo trzcinowo, bylo możdżerowo.

3. Co u mnie...Z ciekawszych rzeczy to ostatnio odkrywam u siebie dziwną reakcję na stres - nie mogę spać. No i tak sobie czuwam czuwam w nocy. Dużo się nie dzieje, ludzie z boku naprzeciwko grzecznie spią, więc nie ma nawet kogo podglądać... ;P
Poza tym na uczelni raczej okej, razem z kolegą rozkręcilismy kolo naukowe :) - poznalam naprawde ciekawych ludzi, ktorzy mają podobne zainteresowania jak ja no i powoli próbujemy jakos dzialac - mamy spotkania merytoryczne (jutro o nstytucji embarga), zrobilismy akcje swiateczna Unicefu na SGHu, mamy w planach zorganizowanie symulacji obrad Zgromadzenia Ogolnego ONZ (3majcie kciuki!)no i piszemy z koleżanką Dorotą broszurę poswieconą wspólczesnym problemom w Ameryce Lacinskiej. No a w przyszlym roku chcemy zaprosic na SGH grupe studentow z Bialorusi i Ukrainy i zorganizowac im tu czas. Jak widzicie planów a planów, boje sie tylko ze zbyt ambitnie to planujemy, ale - na razie wszystko sie jakos uklada. A z najfajniejszych rzeczy - co tydzien przelamuje swoje bariery i biore udzial w debatach po angielsku :) Jest suuuuper i mam nadzieje ze sie jeszcze podziele kiedys wrazeniami.
Tylko na naukę cos ostatnio czasu brak i musze powaznie przysiasc i wszystko ponadrabiac w te swieta.
W ogole to wracam do domu dopiero na swieta, w sumie ponad miesiac w socho nie bede i juz swiruje powoli w tej wawie. Za duzo wszystkiego na raz. Ale juz sie nie moge doczekac.
No i Grzybowska nam sie przebudowywuje - od ponad tygodnia burzą stary budynek PSLu, taki szpetny, peerelowski, żólty szescian. Na jego miejscu ma za kilka lat powstac "Zespól Apartamentowy Grzybowska" ale na razie wyburzają i odslaniają niebo :))))))). Cudny widok. I wlasnie tego mi w wawie najbardziej brakuje - przestrzeni, horyzontu, duuuuużego skrawka nieba. Bez wieżowców, bloków, szarych ulic. I latarni. Nie tesknicie czasem za nocą naprawdę czarną? Bo tutaj o tym jak jest pozno swiadczą tylko pustki na ulicach. A jasno zawsze tak samo - jak wieczorem czy nad ranem.
A teraz siedze sobie i Mozdzera slucham :))) Asta Asta!

Lucy

mam nadzieje ze sie w przerwie swiatecznej spotkamy, co?
Sylwku, na pewno cos wymyslicie z tym mieszkaniem! Pozdrowienia dla cierpliwej Agaty :)

Komentarze (6):

  • 14 grudnia, 2006 14:10 , Blogger Sylwester pisze...

    a czemu niby podpadam? a co do nieba to ja mam taki maly pomysl:bierze sie bombke, idzie do sasiadki na gore po cukier i sie szybko ucieka i ma sie niebo, co Wy na to? Jeszcze nie rozwazylem opcji dachu i snu w takim pomieszczeniu, ale to przeciez nieistotne, dzialajmy krok po kroku. A Joli zdecydowanie za dobrze. Co to ma w ogole symbolizowac, ze jutro ostatni dzien, ja mecze sie do nastepnego piatku, Agata do czwartku(to tez niesprawiedliwe). Jola apeluje do CIebie, abys w ramach jednosci z narodem studiujacym codziennie przez caly nastepny tydzien chodzila do biblioteki sie uczyc!!!

     
  • 14 grudnia, 2006 15:24 , Blogger Jola pisze...

    He he:) Nie ma mowy! Zadnych bibliotek, zadnych ksiazek, KONIEC:)))) zasluzony! :)
    ale trzymam za Was kciuki, wierze ze przetrwacie dzielnie te ostatnie dni! :*

     
  • 15 grudnia, 2006 20:30 , Blogger Agata pisze...

    cierpliwa Agata , i to bardzo dziekuje za pozdrowienia:) a Sylwester istotnie podpada:>...:*

     
  • 18 grudnia, 2006 01:17 , Blogger Artur pisze...

    siedzicie Grzyby na tej swojej Grzybowskiej i marudzicie...
    I narzekacie na Warszawę!
    Zapraszam na wieczorny spacer po Starym Żoliborzu, chociażby po Parku Żeromskiego, albo Cytadeli
    przejdźcie się Argentyńską i Paryską na Saskiej Kępie po zmroku,
    zapraszam na koncert perkozów w wieczornym stawie na Starych Włochach...
    a może Łazienki nocą?
    Byłyście kiedyś nad Wisłą wieczorem?
    Starówka?
    Park Traugutta?
    Mariensztat?
    Czekam na propozycje! Może uruchomimy program "Warszawa nocą"? :-)
    Asta...
    Asta...
    Asta la Vista :-*

     
  • 18 grudnia, 2006 16:21 , Blogger Lucy pisze...

    Ja za programem jestem jak najbardziej, Mariensztat polecam, szczególnie "Pub pod Baryłką", w którym można spotkać zakręconych ludzi z lokalnej wspólnoty mieszkaniowej i trafić na organizowane przez nich koncerty jazzowe.
    Ciao!

    A poza tym nie narzekam, nie narzekam, nie narzekam! Po prostu piszę co się u mnie dzieje, bez skrajnych emocji ;).

     
  • 19 grudnia, 2006 09:27 , Blogger malinowe pisze...

    Lucy echechech. Prawda jest taka, że Warszawa nocą to ZUPEŁNIE INNA WARSZAWA, o czym dowiedziałyśmy się z Martą już bardzo dawno temu, jeszcze przed zamieszkaniem tu, podczas dziwacznych spacerów po Jezuickiej...

    Ja nie mam żadnych kolokwiów (oprócz Łachlandu, ale to inna bajka- kto przejmowałby się kolokwium z takich rzeczy, jak odmiana nazwiska Benoit czy sowa pójdźka. Czy lwipyszczek. No dajcie spokój)

    Dlatego tworzę i śpię na przemian i za-RASTA-m brudem też troszkę, czyli żyję jak na prawdziwego artystę przystało. Zawsze tak chciałam, to mam. Nocne śpiewy na Koziej- tylko z Maliną.

    Z ciekawszych rzeczy:
    dziś podczas mojego błogiego snu Ludwika weszła do pokoju i mówi: MAGDA! WSTAWAJ! LISTONOsZ!!!

    i naprawdę był to listonosz. Choć się wierzyć nie chce, bo jak sam przyznał: "No tak, przecież jeszcze jest północ", po czym uśmiechnął się na widok mojej piżamy z kłapouchym i pogalopował dalej. A przystojny był, owszem owszem. Martwi mnie tylko fakt, że zapomniałam wyjąć swojego aparatu ostodontycznego z buzi i chyba nie zrozumiał nawet mojego "dzień dobry"

     

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna