porzuć colę, pij beaujolais!
najbliższa północ to beaujolais noveau [czyt. bożole nowo], najbardziej bakchiczneświęto w naszym kalendarzu kulinarnym zaraz po Bożym Narodzeniu ;) zapraszamy do świętowania, choć podobno o północy to wino jest najdroższe i lepiej poczekać do rana ;) tak czy owak. napisałamz tej okazji wiersz o wpływach obcych w kuchni, zachęcam do lektury.Dziś byłam pierwszy raz na warsztatach literackich, i powiem szczerze, czuję przypływ veny. Eviva l'arte!
De szantrapas w barach tapas
[o sposobach żywienia wiersz nacjonalistyczny]
będąc kiedy pod centralnym
patrz przed siebie przejacielu
by mrugnięciem, ot! niewinnym
nie zwiódł cię, jak zwiódł już wielu
[a było tak:]
zatopiłam zęby w bule,
oczy wciąż trzymając na nim
o skórze kawowej czule
tak, że bym w noc poszła za nim
jak nie buchnie w mojej gębie
ogień, który mysli spala
niczym piorun, który w dębie
dziurę robiąc go powala!
Turek- widać, że się przejął
skoczył w miejscu, chwycił szklankę
z płynem dziwnie ciemnym i jął
poić mnie jak swą kochankę.
Czy to była sade? orta?
Czy sekarli mnie napoił?
grunt, że długo jeszcze potrwa
nim znów znormalnieję po nim.
Turcy, Włosi i Hiszpanie!
Hevlę jedzcie w swoim domu,
falafel to nie jest danie,
które tu smakuje komu.
Klusko śląska i mizerio!
przeciw tacos i tortilli
stańcie w walce razem ze mną,
nie traćmy już ani chwilli!
Na żołądków naszych straży
przeciw tapces i ravioli,
zanim Turek coś usmaży
,zanim śledźona zaboli!
Obce ryby precz wygońmy,
mule, małże i sztokfisze!
Czy makrele, karguleny-
mogą być to ryby pyszne?
ruszmy durszlak, dzierżmy dzieżę,
i makutrę na sztorc wsadźmy
aby naszej kompotierze
nie zagroził już wok żadny!
_________________________________
Jednej tylko z wszelkich obczyzn
Zdjąć ze stołu nie pozwolę-
Dobry Boże, póki możesz,
Daj upijać się beaujolais!
De szantrapas w barach tapas
[o sposobach żywienia wiersz nacjonalistyczny]
będąc kiedy pod centralnym
patrz przed siebie przejacielu
by mrugnięciem, ot! niewinnym
nie zwiódł cię, jak zwiódł już wielu
[a było tak:]
zatopiłam zęby w bule,
oczy wciąż trzymając na nim
o skórze kawowej czule
tak, że bym w noc poszła za nim
jak nie buchnie w mojej gębie
ogień, który mysli spala
niczym piorun, który w dębie
dziurę robiąc go powala!
Turek- widać, że się przejął
skoczył w miejscu, chwycił szklankę
z płynem dziwnie ciemnym i jął
poić mnie jak swą kochankę.
Czy to była sade? orta?
Czy sekarli mnie napoił?
grunt, że długo jeszcze potrwa
nim znów znormalnieję po nim.
Turcy, Włosi i Hiszpanie!
Hevlę jedzcie w swoim domu,
falafel to nie jest danie,
które tu smakuje komu.
Klusko śląska i mizerio!
przeciw tacos i tortilli
stańcie w walce razem ze mną,
nie traćmy już ani chwilli!
Na żołądków naszych straży
przeciw tapces i ravioli,
zanim Turek coś usmaży
,zanim śledźona zaboli!
Obce ryby precz wygońmy,
mule, małże i sztokfisze!
Czy makrele, karguleny-
mogą być to ryby pyszne?
ruszmy durszlak, dzierżmy dzieżę,
i makutrę na sztorc wsadźmy
aby naszej kompotierze
nie zagroził już wok żadny!
_________________________________
Jednej tylko z wszelkich obczyzn
Zdjąć ze stołu nie pozwolę-
Dobry Boże, póki możesz,
Daj upijać się beaujolais!
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna