Squadownia

Blog dla nas, o nas i przez nas pisany. Uwagi, komentarze. Mądre i głupie myśli. Pierdoły, szczegóły, drobnostki :) Wolne wieczory, ciekawe wydarzenia, miejsca warte odwiedzenia. Filmy do obejrzenia i muzyka do przesłuchania. Plany własne bliższe i dalsze, zaproszenia, ogłoszenia. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...póki starczy miesjca na serwerze i nie zje nas rutyna! squad

środa, grudnia 13, 2006

Pustki....

Czemu tu tak pusto??? Kazdy zaglada, widzi, ze nikt nic nie napisal i wychodzi. I mamy bledne kolko. To moze ja wprowadze jakas swobodna tworczosc (mam nadzieje ze Lucyna, ani nikt inny nie bedzie zly).
Otoz, pewnie jak wszyscy zgromadzeni, kolokwiów mam juz po dziury w zebach. Ostatnio mialem jedno z Ukladow Techniki Cyfrowej, z laborek. Przez caly weekend uczylem sie pierwszej czesci tego co bylo na wykladzie. W niedziele wieczorem znalazlem jakas kartke, na ktorej zanotowalem sobie, ze mam umiec te druga czesc wykladow. Zaczalem sie tego uczyc darujac sobie pierwsza. Kolokwium bylo oczywiscie z pierwszej, z tego, do czego nie zdazylem dojsc. Czyli w plecy-trzeba bedzie przystapic do egzaminu. Dzis P. Brociek oddal kolokwia z Obwodów. Byly dwa zadania 3podpunktowe(wg mnie). Zrobilem pierwsze, na drugie nie starczylo mi po prostu czasu. Dzis ogladajac prace widze notatke Pana doktora przy podpunkcie b i c-"a po co to robiles???"-okazalo sie ze to bylo dla pozostalych grup- drugie kolokwium w plecy, bo dostalem tylko polowe punktow. Kolejne kolokwium z Systemow Informacyjnych. Wystarczylo byc na jednym wykladzie, na ktorym gosc omawial pierwsze kolokwium, zeby zrobic dwa pierwsze zadania z obecnego(na cztery). To byl jedyny wyklad, na którym nie bylem (z tego przedmiotu). Zabraklo dwoch punktow, zeby nie pisac egzaminu w sesji.. Jutro ide o nie walczyć, trzymajcie kciuki:)
I najciekawsza historia z mojego zycia akademickiego, swiadczaca niestety troche o mnie jako, ze sie z nimi zadaje(zaraz wyjasnie): Wczoraj na teorii sterowania, jeden z kolegow pyta, czy ktos nie ma kabelka do Irdy, gdy sie okazalo ze nikt nie ma, Dzik zaproponowal, zeby sobie kupil, bo kosztuje ok 15zl. Na co on, ze jemu jest potrzebne tylko jeden raz wiec nie ma sensu kupowac. Na co Dziku(inny kolega) odpala: A co bedzie jak dziewczyna przyjdzie do Ciebie zaproponuje seks, a Ty powiesz, ze nia masz Irdy? Wtedy ona powie, ze w takim razie z seksu nici, i co wtedy zrobisz? Jednoglosnie stwierdzilismy, ze Dziku ma ciekawych znajomych i nie wnikalismy, po co mu do tego Irda... Kilka dni wczesniej, gdy bylem z nimi w barze i wyszedlem na rehabilitacje, zadzwonili do Agaty, jeden z nich przedstawil sie jako Komisarz Jakimiec i zaproponowal w jakis sposob odebranie mnie, bo sie spilem i leze pod stolem, to bylo w piatek. W poniedzialek nie mogli wyjsc z podziwu, ze Agata w ogole z nimi rozmawiala, ze nie mialem przez to przesrane(Agata nie wiedziala, ze poszedlem na piwo), i ze zamiast rzucic sluchawka, Agata, jako wykupne zaproponowala bombke w zeby:)z tego cieszyli sie chyba najbardziej, ze ktos im to zaproponowal, ale nie wiem nie moge ich rozgryzc.

I jeszcze zanudze Was tylko ostatnia historia.
Wczoraj spotkalem Tekle w Metrze, jechal na Angielski, troche na okolo, ale jechal. Powiedzial, ze powoli zarastaja brudem. Od 3 miesiecy kupuja odkurzacz. Zapytalem czy nie moga np. zamiatac-"U nas nie ma szczotki i nikt nie sprzata" (mieszka razem z Grzelem, Miloszem i Wiktorem). Wiktor uwaza, ze w porownaniu z jego poprzednim mieszkaniem i tak jest czysto:)Piotrek tez mial jakies kolokwium tego dnia i dostal cale 49% -tez byl bardzo zadowolony i w ogole mowil, ze fajnie mu idzie, wszelkie osiagniecie progu 50% jest wielkim sukcesem. Niestety widzielismy sie tylko chwile, bo wcisnal sie jakos do metra i pojechal...

My jakos zyjemy ostatnio mielismy wieksza sprzeczke ze wspollokatorkami o papier toaletowy.. Ja mam nadzieje, ze wszystko bedzie w miare dobrze, Agata wrecz przeciwnie. Niestety pewnie ma racje. Teoretycznie tez ma sporo kolokwiow, ale odnosi raczej wiecej sukcesow niz ja, no coz-przypadek:) Ogolnie jakos zyjemy. Moze wie ktos co u Regulskich? Koncert na Boryszewie, ten, o ktorym mowili u Marty, wypadl ciekawie, (oczywiscie zapowiadal ich nasz proboszcz, zrobil przy tym kilka bledow. Nie wiedzial do konca jak sie nazywaja, wiec sobie koncowke wymyslil)chociaz bylo troche problemow z naglosnieniem, jak to zazwyczaj w tym kosciele, ale zapowiadaja sie calkiem dobrze, no chyba ze grali z playbacku:)
Mam nadzieje, ze Lucyna nie jest zla:) a reszta tez napisze co slychac, bo jakos tak ponuro strasznie przez ta jesien sie zrobilo.

Komentarze (2):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna