dla uśmiechu...
Tutajwierszyk, tampiosenka...
Nie to, żeby miało być bardzo aktualnie.
Ot, po prostu chwila przypadkowej, z niczym nie związanej
refleksji z dzisiejszej, warszawskiej ulicy
A aktualne i tak jest...
Ale nie chcę wywoływać żadnej politycznej dyskusji,
już zmądrzałem...
po prostu uwielbiam Młynarskiego
za
Całość
Wojciech Młynarski
"O Dekomunizacji"
Miłe Panie i Panowie bardzo mili
to jest chyba całkiem oczywista racja,
że źle pomyślana była,
mankamenty liczne kryła
ogłoszona w sejmie dekomunizacja
I natychmiast rozgorzała nam debata
która już po chwili przypomniała światu,
że nikt bardziej się nie wścieka
kiedy broni praw człowieka
niż dawniejsi pracownicy aparatu
I myślałem, przysłuchując się debacie
patrząc, jak cwaniaczki znów swą pieczeń pieką :
dekomunizacjo, siostro
chociaż się przymierzasz ostro
nie ostanie mi się z ciebie nawet deko
Zaś gdy dekomunizację odrzucano
bo raziła zbyt dziecinną naiwnością
pomyślałem : mój Ty Boże
jasne, że to przejść nie może,
ale słucha się z prawdziwą przyjemnością...
aha... w tampiosence (squadownia-plikownia@o2.pl) :
Tadeusz Suchocki - fortepian
Henryk Miśkiewicz - saksofon
Zbigniew Wegehaupt - kontrabas
Wojciech "Malina" Kowalewski - perkusja
A jak Wam się spodoba, to mam wypchane zanadrze :-)
A.
Nie to, żeby miało być bardzo aktualnie.
Ot, po prostu chwila przypadkowej, z niczym nie związanej
refleksji z dzisiejszej, warszawskiej ulicy
A aktualne i tak jest...
Ale nie chcę wywoływać żadnej politycznej dyskusji,
już zmądrzałem...
po prostu uwielbiam Młynarskiego
za
Całość
Wojciech Młynarski
"O Dekomunizacji"
Miłe Panie i Panowie bardzo mili
to jest chyba całkiem oczywista racja,
że źle pomyślana była,
mankamenty liczne kryła
ogłoszona w sejmie dekomunizacja
I natychmiast rozgorzała nam debata
która już po chwili przypomniała światu,
że nikt bardziej się nie wścieka
kiedy broni praw człowieka
niż dawniejsi pracownicy aparatu
I myślałem, przysłuchując się debacie
patrząc, jak cwaniaczki znów swą pieczeń pieką :
dekomunizacjo, siostro
chociaż się przymierzasz ostro
nie ostanie mi się z ciebie nawet deko
Zaś gdy dekomunizację odrzucano
bo raziła zbyt dziecinną naiwnością
pomyślałem : mój Ty Boże
jasne, że to przejść nie może,
ale słucha się z prawdziwą przyjemnością...
aha... w tampiosence (squadownia-plikownia@o2.pl) :
Tadeusz Suchocki - fortepian
Henryk Miśkiewicz - saksofon
Zbigniew Wegehaupt - kontrabas
Wojciech "Malina" Kowalewski - perkusja
A jak Wam się spodoba, to mam wypchane zanadrze :-)
A.
Komentarze (5):
06 lutego, 2007 21:13 , Artur pisze...
noo... widzę, że już mamy
pierwszy rzeczowy komentarz ;-)
06 lutego, 2007 21:57 , malinowe pisze...
trochę nie rozumiem tego stwierdzenia: "nie chcę wywoływać politycznych dyskusji, już zmądrzałem" co to dokładnie oznacza? Czuję, że to stwierdzenie co najmniej niejednoznaczne i proszę o doprecyzowanie terminu, coby lepiej móc zrozumieć ten tekst... w pełni kon-tekstu. W Dzienniku z zeszłego tygodnia bardzo ładny artykuł z moim profesorem Boleckim, z miejsca widać, że dobry człowiek, o Mackiewiczu mówi. Czytał ktoś może? Nie chcę nic wywoływać, tylko pytam.
06 lutego, 2007 22:21 , Artur pisze...
Nie rozumiem...
A co złego jest w wieloznaczności?
Kon-tekst dość wyraźnie nakreśliłem i jest raczej mało wybredny, nic szczególnego.
Czasami potrzeba się po prostu uśmiechnąć, nie wszystko trzeba koniecznie zrozumieć, dlatego
Nie rozumiem...
08 lutego, 2007 00:17 , Lucy pisze...
Kocham Wasze dialogi :)
08 lutego, 2007 23:12 , Artur pisze...
hmmmm...
Nowa piosenka w plikowni cieszy się niewielkim (czytaj: zerowym!) zainteresowaniem...
Szkoda
Może jednak ktoś się skusi na pana Wojtka :-)
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna