Guten Abend meine Liebe Damen und Herren;P
Wreszcie w domu!!! :))))
Może by tak jakieś spotkanko? :D Piszcie co, kto, kiedy - chciałby, może, nie może ale jakoś zakombinuje i przybędzie... :) etc etc
Moja propozycja - impreza bei mir na Bohaterów, w sobotę, wieczornie lub popołudniowo - do ustalenia. Czekam na odzew.
Może by tak jakieś spotkanko? :D Piszcie co, kto, kiedy - chciałby, może, nie może ale jakoś zakombinuje i przybędzie... :) etc etc
Moja propozycja - impreza bei mir na Bohaterów, w sobotę, wieczornie lub popołudniowo - do ustalenia. Czekam na odzew.
Ich LIEBE euch! :***
Komentarze (14):
15 sierpnia, 2007 23:22 , dorothea pisze...
tak więc - ja proponuję piątkowy wieczór w 77 albo innych pokrewnych klimatach...
i sobotni też oczywiscie moze byc...
16 sierpnia, 2007 16:43 , olinka pisze...
Hołm, słit hołm :)
Ja niestety w sobotę obiecałam już rodzicom,że zawiozę ich na spotkanie byłej klasy - się jakoś rozimprezowali ostatnio i kurka nie mogą przestać ;) a dzieci cierpią ;)..ale jeśli na Bohaterów drzwi będą tylko otwarte, to wpadnę chociażby na krótkie dwie godzinki - obiecuję!!! :)
16 sierpnia, 2007 17:55 , Jola pisze...
Brodowscy idą na weselicho, Lu san jeszcze w trasie, z co z Piii i Dżaloską? Czy czekacie aż złożę Wam niemoralną propozycję przez telefon:D? A ARLETA? where are you sunshine? ;) I kiedy wraca Malinowo? Rozmawiałam też z Tomkiem i Patrycją, którzy chętnie by się też wybrali na jakieś spotkanko.
Tak sobie myślę, iż jeśli będzie nas mało, to w sobotę moglibyśmy zrobić jakieś wyjście w plener, 'na miasto';) A imprezę u mnie może przełożymy na następny weekend?
Oj jak mi się nudzi...:( A to dopiero pierwszy dzień w domu... Jak ja przeżyję do końca pażdziernika bez szkoły ani pracy:(??? ech
ściskam :*
16 sierpnia, 2007 18:24 , Sylwester pisze...
jak chcesz to u mnie zawsze jakis remoncik sie znajdzie:)tata chcial chyba kostke polozyc:)
a reszta holandii wraca najpozniej w niedziele podobno
16 sierpnia, 2007 19:37 , dorothea pisze...
to jeszcze raz ja (wlasciwie to ja razy 2) - estem jak najbardziej za sobotnim wieczorem. a co z piatkiem? ktos ma ochote? pozdrawiam
16 sierpnia, 2007 19:42 , Agata pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
16 sierpnia, 2007 19:47 , Agata pisze...
ja jestem za piatkiem ewentualnie!!:)
77 - it's ok by me!!!:PP (tez umim jakis fremdsprach!!!:PP) calus goracy jak najbardziej po polsku!!!!!:*:*:*:*
16 sierpnia, 2007 20:37 , dorothea pisze...
ok, to ja proponuję piatek o 19 w 77. Będę na pewno ja z Ignacym (tak, tak to dodatkowa atrakcja ;P)
A jak nie bedzie miejsca, to będziemy myśleć...
CU soon!
16 sierpnia, 2007 22:01 , Jola pisze...
Ok. Piątek też jak najbardziej:) A w sobotę zapraszam do mnie wstępnie na 19:)
A teraz pytanie strategiczne- co kto mógłby, chciałby przygotować do jedzenia:D? Postarajcie się napisać do jutra wieczorem, żebym wiedziała co jeszcze będzie potrzebne:)
I do zobaczenia jutro! :*
16 sierpnia, 2007 22:14 , Anonimowy pisze...
to o czym w końcu dyskutujemy - o niemoralnych propozycjach czy o jedzeniu? ;D
17 sierpnia, 2007 00:09 , Marta pisze...
Otóż jestem;)
Tak jak pisalam Joli-nie mogę w sobotę,ale co do piątku pomyślę:) Nic nie mogę obiecać, bo mam niezwykle pracowity tydzień, ale będę się starać!
Artur rusza podobno z Holandii stopem w niedzielę, Magdalena natomiast wraca z Tatą w niedzielę lub środę. Ot, tak sie sprawy mają! :D
Mam nadzieję: DO...Do...do...zobaczona/y ;>
(już glupoty piszę...ech...biegnę do lóżka!)
17 sierpnia, 2007 11:18 , dorothea pisze...
ja mogę zrobić sałatkę, taką pożywna, z kurczakiem, Agata wie o co chodzi bo jadła ;)
17 sierpnia, 2007 16:09 , Jola pisze...
Droga Oluś, mam nadzieję, że mimo wieczornego taxowkowania, dasz radę do nas zajrzeć w sobotę, co najmniej(!) na dwie godzinki:)!!!
Szlachetna Klaudyno, niemoralne propozycje to tylko przykrywka, wybacz mi proszę tę intrygę... ;)
Kochana Doroto, sałatka zanotowana! A spróbuj teraz pojawić się bez!!!! ;P
Do zobaczenia dziś wieczorem i jutro też, choc nie ze wszystkimi:(
17 sierpnia, 2007 19:18 , Madril pisze...
Jak pewnie zauważyliście - mnie nie ma. Cały tydzień spędzałem wieczory poza domem i jak dziś wróciłem, to stwierdziłem, że chociaż raz wypada posiedzieć... W skrócie: nic mi się nie chce. :) Ale w wakacje pewnie okazja będzie jeszcze nie jedna.
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna