Piotruś Pan!
Yoo, yooooo yo!
Jeeeee Jestesmy chłopcy zapodziani...
Chciałam pozdrowić serdecznie najdroższe moje Piotrusiopanki, Jolę i Arletę
Sniłyscie mi się dzisiaj.
Arleta ratowała mnie od parchu, który złapałam od jakiegos wrednego
zapchlonego kota ;) i ratowała mój ból swoją obecnoscia
bo radowałam się, że ją w ogóle widzę ;-* Jola za to... po prostu była ze mną
w górach, gdzie w sniegu kwitły tulipany. I za to odwiedzenie mojego snu:
;-*
Komentarze (10):
03 kwietnia, 2007 19:37 , Jola pisze...
Chciałabym móc odwiedzić te góry:) :*
Zaś tulipany kwitnące w śniegu, to jakby odradzająca się po wieloletniej zimie Narnia, na przekór wszystkiemu, cudownie wiosenna:)
A propos, idąc ostatnio przez Pola Mokotowskie, odnalazłam fiołki:)))
:*
03 kwietnia, 2007 20:14 , malinowe pisze...
a ba! Fiołki są wszechobecne, u nas na podwórku oprócz kaczek w oczku wodnym (sic!) mamy także fiołków całe pole. oj, wiosna!
04 kwietnia, 2007 14:00 , malinowe pisze...
Ach, mam dla Ciebie, Arleto, piękny prezent...
CZY MY SIĘ, SKŁADZIE, SPOTYKAMY ŚWIĄTECZNIE? Mam nadzieję, że tak. Że się zobaczymy gdzieś- tam :) Czekam na propozycje... może we wtorek wieczorem?
04 kwietnia, 2007 17:32 , Anonimowy pisze...
Właśnie od rana rozmyślam o spotkaniu świątecznym... :) Na pewno się spotkamy! Co prawda nie wiem, kto z kim, ale ja z pewnością się z kimś spotkam. Zatem do zobaczenia ;)
04 kwietnia, 2007 22:23 , Lucy pisze...
Wtorek wieczorem sucks! Ja i Ola mamy od środy zajęcia. We wtorek wieczorem będę już w WuWuA. How about Lany Poniedziałek?
05 kwietnia, 2007 22:24 , malinowe pisze...
Ej, no! Lany Poździeniałek to jest dzień MOKRY. Ja nie chcę stać się soplem lodu! Żeby jakieś dzieciuchy miały ze mnie polewkę... też coś. Na nalewkę spiknijmyżsię u kogoś w domu, coby zimno i cimno nie było. i drogo tyż nie. U mnie Lany Monday zapowiada się pustotą przestrzenną, więc może- zapraszam do mnie na grzańca??? (brrr... grzaniec- chulliganiec)
06 kwietnia, 2007 20:02 , Jola pisze...
Ja też wolałabym w poniedziałek:) pozdrawiam, pędząc na odkurzaczu z pokoju do kuchni:D
10 kwietnia, 2007 00:25 , malinowe pisze...
ach, och.... nie spodziewałam się, że się uda:) taki miły wieczór z białym rosjaninem... i tyle nas było... dziękuję wszystkim i polecam się na przyszłość, bo...
niedługo moje urodziny i puszczanie łódek na wodzie znów. także tego.
10 kwietnia, 2007 17:30 , arleta pisze...
ksajdkahfks
10 kwietnia, 2007 17:31 , arleta pisze...
sprawdzałam se działanie gmaila :)i działa....więc spadam....pozdro już prosto z wlkp dla wszystkich fajnych babek :)
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna