Sobota z Patrykiem?
Dzisiaj w BUWie natknęłam się przypadkowo na „Historię Irlandii”, a tym samym uświadomiłam sobie, że nadchodząca sobota to Dzień św. Patryka. Wiem, że naszych rodzimych tradycji nam nie brakuje, ale… każdy pretekst jest dobry, żeby się spotkać.
Jeśli możecie i macie ochotę:
-> 17. marca (sobota), godz. 18:00, klub 77
-> do farbowania rzek na zielono nie będę Was zachęcać, ale wszelkie zielone elementy na głowie/stopie mile widziane :)
Zapraszam serdecznie!
z pozdrowieniami, wiosenna Klaudija :)
Jeśli możecie i macie ochotę:
-> 17. marca (sobota), godz. 18:00, klub 77
-> do farbowania rzek na zielono nie będę Was zachęcać, ale wszelkie zielone elementy na głowie/stopie mile widziane :)
Zapraszam serdecznie!
z pozdrowieniami, wiosenna Klaudija :)
Komentarze (10):
16 marca, 2007 21:44 , Anonimowy pisze...
heh, mam jakieś dziwne przeczucie, że będę jutro sama piła piwko w 77... chyba że wpadniesz Arleto na wieczór do socho ;)
a tak serio - dajcie znać, czy będziecie...
17 marca, 2007 11:03 , Agata pisze...
ja sie postaram, ale moze na troche pozniej?
nie ra dady? moze 19:30 - 20?
17 marca, 2007 11:59 , Jola pisze...
Ja się zapisuję:) braciszek robi imprezzzkę w domu i najchętniej pozbyłby się wszystkich domowników, więc nie mam wyjścia;)
17 marca, 2007 12:18 , Anonimowy pisze...
Agato - może być i później... tylko problem jest natury takiej, iż "św.Patryk" jest stałą pozycją w kalendarzu siódemek i po prostu obawiam się, że może nie być miejsc :/ dlatego dobrze być wcześniej, żeby zająć miejsce... ale oczywiście będziemy na Ciebie czekać :)
17 marca, 2007 16:59 , Agata pisze...
:):):)dzieki:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
18 marca, 2007 18:34 , Agata pisze...
wiec:) dzieki, dzieki za towarzystwo przemile:*, no nie liczac nieobecnosci Arlety, to wszystko ok;)
pozdro dla swietujacych 17 marca, nie tylko jako Zbyszkowe urodziny!niech nam trwa swieto sw. Patryka;P
18 marca, 2007 19:41 , Anonimowy pisze...
rzeczywiście było miło :) tylko irlandzkiej muzyki nie było, ale to akurat zrekompensowałam sobie po powrocie do domu... i aż zaczęłam żałować, że uciekłam z irlandzkich tańców ludowych na slocie ;)
19 marca, 2007 10:30 , dorothea pisze...
ha! jest czego żałować Klaudio, jest... ;)
mnie niestety nie było w sobotę w Socho, ale generalnie to po przeczytaniu tego posta nie wiem czemu wydawało mi się, że mamy się spotkać w club70... nawet zdziwiłam sie czemu Klaudia proponuje ustawkę akurat tam ale w sumie to niewiele brakowało żebym tam poszła i na Was czekała ;) ech.. nie ma to jak czytanie ze zrozumieniem ;)
20 marca, 2007 11:55 , malinowe pisze...
ja miałam podobny problem, więc spoko, Doroto ;) ja byłam w Socho, ale byłam przekonana, że chodzi o wypad do 70... ej, polonistyka ;)
20 marca, 2007 20:26 , Anonimowy pisze...
taak... bo ja właśnie pracuję nad swoim nowym wizerunkiem klubowego dziewczęcia ;) stąd i całe zamieszanie
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna