głupawa
KROTOCHWILA DLA AUDIOFILA
Tego roku urzekła wszystkich wiosna,
Maj wybuchnął tysiącem nowych doznań
Rozpychał gaj butnie gałęźmi powietrze
Cień się rozpełzał i mchy coraz szersze
I kwiaty błyszczące całowała noc deszczem.
Jeden tylko szczygieł samotnił się smutny
- Ach czemuż los dla mnie jest taki okrutny!
Dość mam śpiewania dla par rozkochanych,
Starców pobladłych, dziatw rozwrzeszczanych
Chcę się zakochać, zakochać się wreszcie!
Śpiewał tak szczygieł nasz tydzień bez mała
Razem z nim wierzba pochyła płakała
Już panny sówki, panowie puchacze-
Wszyscy tu chcieli, by śpiewał inaczej!
Radziły więc wrony roztropne w gromadzie,
By znaleźć szczygłowi kochankę gdzie w sadzie
Rozesłano, gdzie było można, wici-
Małe wróbliczki i sroczki krzykliwe
Wszystkie szczygłowi, co prawda, życzliwe-
lecz męża w nim żadna nie widzi.
Odłączył się szczygieł od natrętów stada
By w samotności nad sobą pobiadać,
A wtem- szczęście niewypowiedziane!
Usłyszał śpiew słodszy nad pszczele miody
Gdy dotarł do jakiejś wiejskiej zagrody;
na oknie przysiadł i wpadł w zasłuchanie;
Melodia tak rzewna! Tak tkliwa i słodka!
Czy kiedyś jeszcze kobietę tę spotkam?
Zamyślił się szczygieł i przeląkł w tej chwili-
Zamknęli ptaszynę okrutni rolnicy
By głosik ukraść mej cud-synogarlicy!
Ratować ją prędzej!- żałośnie zakwilił
Co sił wiatr dał w skrzydła
a wiatrowi Bozia
Popędziło szczygła
jak na pożar!
ratunku!
kto żyw!
na pohybel!
...
Jeśliście ciekawi dalszych losów szczygła, zaprasza się na
www.malinowykot.photoblog.pl
to mówiłam ja, Malinowe!
Tego roku urzekła wszystkich wiosna,
Maj wybuchnął tysiącem nowych doznań
Rozpychał gaj butnie gałęźmi powietrze
Cień się rozpełzał i mchy coraz szersze
I kwiaty błyszczące całowała noc deszczem.
Jeden tylko szczygieł samotnił się smutny
- Ach czemuż los dla mnie jest taki okrutny!
Dość mam śpiewania dla par rozkochanych,
Starców pobladłych, dziatw rozwrzeszczanych
Chcę się zakochać, zakochać się wreszcie!
Śpiewał tak szczygieł nasz tydzień bez mała
Razem z nim wierzba pochyła płakała
Już panny sówki, panowie puchacze-
Wszyscy tu chcieli, by śpiewał inaczej!
Radziły więc wrony roztropne w gromadzie,
By znaleźć szczygłowi kochankę gdzie w sadzie
Rozesłano, gdzie było można, wici-
Małe wróbliczki i sroczki krzykliwe
Wszystkie szczygłowi, co prawda, życzliwe-
lecz męża w nim żadna nie widzi.
Odłączył się szczygieł od natrętów stada
By w samotności nad sobą pobiadać,
A wtem- szczęście niewypowiedziane!
Usłyszał śpiew słodszy nad pszczele miody
Gdy dotarł do jakiejś wiejskiej zagrody;
na oknie przysiadł i wpadł w zasłuchanie;
Melodia tak rzewna! Tak tkliwa i słodka!
Czy kiedyś jeszcze kobietę tę spotkam?
Zamyślił się szczygieł i przeląkł w tej chwili-
Zamknęli ptaszynę okrutni rolnicy
By głosik ukraść mej cud-synogarlicy!
Ratować ją prędzej!- żałośnie zakwilił
Co sił wiatr dał w skrzydła
a wiatrowi Bozia
Popędziło szczygła
jak na pożar!
ratunku!
kto żyw!
na pohybel!
...
Jeśliście ciekawi dalszych losów szczygła, zaprasza się na
www.malinowykot.photoblog.pl
to mówiłam ja, Malinowe!
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna